Sunday 17 May 2020

Słowo o Wolniewiczu

O Wolniewiczu mówi się teraz (po jego śmierci) różnie, czasem źle. Zaznaczam, że nie był moim nauczycielem, bałbym się nawet podejść do kogoś takiego. Skądinąd na jego wykładzie o Schopenhauerze dostałem ataku śmiechu, musiałem schować głowę pod ławkę, ja po prostu tam pracowałem, byłaby kompromitacja. Ale zobaczyłem kapłana i błazna w jednej osobie, ideał filozofa opisany pojęciami Kołakowskiego. Wolniewicz miał taką teorię, że w filozofii warto się zajmować jedynie gwiazdami pierwszej wielkości. Bo duża część filozofii to glosolalia. Nie znałem wtedy tego słowa, ale to coś takiego, jak zespół Mazowsze śpiewa „ojdyridy”, czy „łojdanana”. (Dokładnie profesor Wolniewicz mówił, że formalnej eksplkacji należy poddawać twórczość tylko gwiazd pierwszej wielkości, ale zostańmy przy wcześniejszej wersji). I teraz najtrudniejsza dla mnie część tego wpisu. Czy sobie przypomnę, których filozofów uważał Bogusław Wolnieiwcz za gwiazdy pierwszej wielkości: Platon Arystoteles Augustyn Tomasz Kartezjusz (nie jestem pewien) Leibniz (nie jestem pewien) Kant (nie jestem pewien) Schopenhauer Frege Wittgenstein Jednak nie można zaufać zawodnej pamięci. Co do filozofów, po których nie następuje nawias, jestem pewny. Ale co tych trzech – nie. Ktoś pomoże? Absolwenci filozofii mojego pokolenia?

No comments:

Post a Comment