Monday 23 August 2021

BYLE ICH TYLKO NIE WPUSZCZAĆ

 

Z mojego archiwum

 

Bloguję i fejsuję od 15 lat, ale z niektórych moich wypocin ostały się strzępki, odkąd mi agorka wszystkie blogi skasowała. Wydra ich głaskała. Od czasu do czasu wrzucam coś albo z mojego dysku albo z aplikacji „Wayback”, która pilnuje tego, żeby moje i wasze kompromitujące wypowiedzi nie dały się skasować.

Ten kawałek jest o piratach, ale wynika z niego, że 11 lat temu coś tam o uchodźcach jeszcze pisałem i to bynajmniej nie w takim konserwatywnym duchu, jak obecnie. Poszukam, bo mnie samego ciekawi…

 

wtorek, 31 sierpnia 2010

 

 

Byle ich tylko nie wpuszczać

Dzisiaj o piratach. Nie piratach intelektualnych, którzy potrafią wpaść w prawne tarapaty, ponieważ umieścili w necie dwie piosenki Eweliny F., tylko o prawdziwych, spod czarnej flagi z Jolly Rogerem, nożem w zębach i kałaszem w ręku.

Uprzemysłowione demokracje podkreślają znaczenie zasady praworządności, ale miewają bardzo pragmatyczny stosunek do prawa. Pisałem już o tym przy okazji problemu uchodźców. Piraci morscy stanowią zagrożenie nie mniejsze niż intelektualni. Ci u wybrzeży Somalii porwali i trzymają w niewoli 395 zakładników i 18 statków (także z naszej części świata). Mogę sobie wyobrazić, że dawniej prawo nie miałoby żadnych dylematów. Złapany pirat zawisnąłby na rei wyrokiem nie sędziego tylko kapitana. Jak teraz zachodnie bandery zwalczają piractwo?

Kapitan duńskiego statku patrolowego „Absalom” otrzymuje meldunek, że piraci atakują statek jakiegoś kraju UE. Bierze kurs na łódki piratów, aresztuje zbirów i zawiadamia władze kraju UE, że przestępcy są do odebrania. Kraj UE odpowiada: nie jesteśmy zainteresowani. Tej samej jeszcze nocy duński kapitan wysadza piratów na opuszczonej plaży w Somalii (Mogą sobie dalej piratować). Po cichu – podkreśla kapitan. Dlaczego po cichu. Bo Somalia łamie prawa człowieka, a Dania ani żaden inny kraj nie może deportować ludzi do kraju łamiącego prawa człowieka.

 A więc jednak praworządność?

 Ale dlaczego, żaden kraj europejski nie chce wsadzić do więzienia piratów porywających jego obywateli? Był jeden wyjątek. Otóż ten sam kapitan statku patrolowego, po wielu biurokratycznych dyskusjach i postoju w porcie przez dwa tygodnie (wtedy nie patrolował wód), zdołał jednak kiedyś przekazać piratów władzom holenderskim. Stanęli przed sądem i dostali wyroki więzienia, np. pięć lat odsiadki w Holandii. Ale od razu oświadczyli, że Holandia im się podoba (a w Somalii mieliby kłopoty) i być może dostaną azyl polityczny. Kraje europejskie się boją, że skazujące wyroki mogą nawet zachęcić uchodźców politycznych do zostawania piratami. Po co się tłuc przez pół Afryki, przekupywać przemytników, podróżować przez Europę w kontenerach i.... być złapanym w Dover. Można zostać piratem, dać się skazać, nauczyć się w więzieniu języka (co też musi trwać parę lat) i zdobyć tam cenne „biznesowe” kontakty.

 Można zrozumieć tę motywację, by nie aresztować piratów, ale jest to zawieszenie zasady praworządności. Trudno bowiem generalnie zalegalizować kidnaping. Więc jednych porywaczy wsadzamy do więzienia a innych nie. Z punktu widzenia litery prawa jest to trochę arbitralne.

 Pozostaje tylko przyjrzeć się, jak problem piratów rozwiązuje się w praktyce. Kenia zgodziła się osądzić niektórych piratów (choć jest przerażona ich liczbą). Jest tego zaleta: śmiecie z trzeciego świata zostają w trzecim świecie. Szkoda, że nie jest odwrotnie. (Raport ONZ sugeruje, że somalijskie piractwo jest spowodowane nielegalnym połowem i zrzutem odpadów toksycznych w wodach somalijskich przez zachodnie statki. Rybacy stali się piratami, bo ryby wyzdychały.)

Ale najważniejsza metoda to jednak płacenie okupu. Płacą go armatorzy, (na pewno nie chcą, by ich statki pozostały bez marynarzy, bo nikt nie chciałby się pakować w takie piekło. Piraci żądają coraz wyższych stawek, traktując poprzedni okup jako minimalny przy negocjowaniu następnego. W Somalii piraci są traktowani jako ludzie sukcesu, tak jak europejscy piłkarze. Po prostu przywożą do tego biednego, zniszczonego wojną kraju gotówkę. Piractwo to też przemysł, w który można zainwestować, trochę tak jak w innych krajach kupuje się akcje firm, tutaj też można stać się „akcjonariuszem” statku pirackiego. Z czasem piraci staną się bogaczami i będą kontrolować rząd, policję, banki, kto wie: wytwórnie płytowe. Będą zwalczać innych piratów, także intelektualnych.

 Źródła

(http://en.wikipedia.org/wiki/Piracy_in_Somalia)

(fragment z Wikipedii)

In 2008 the British Foreign Office advised the Royal Navy not to detain pirates of certain nationalities as they might be able to claim asylum in Britain under British human rights legislation, if their national laws included execution, or mutilation as a judicial punishment for crimes committed as pirates.[

http://www.bbc.co.uk/programmes/b00sxtby#synopsis

No comments:

Post a Comment