Tuesday 7 March 2023

SZTUCZNA INTELIGENCJA I HEIDEGGER


Będąc w wieku przedemerytalnym od czasu do czasu odczuwam potrzebę porządkowania papierów. Kiedyś byłem tajnym agentem policji filozoficznej i po każdym spotkaniu z filozofem sporządzałem na jej potrzeby notatkę. Kolega, na temat którego następujący donos został sporządzony, sam się rozpozna. Donos pochodzi z 2011 roku.
To, co mnie teraz uderza w tej krótkiej notatce służbowej, to sceptycyzm wobec sztucznej inteligencji. Nie ja jeden tak na nią wtedy patrzyłem. Przyszło odszczekać.
...........................................................
Gościłem wczoraj u siebie w domu dawno niewidzianego kolegę. Mieszka za oceanem, ma teniurę na uczelni i interesuje się sztuczną inteligencją. Było trochę jak dawniej, kiedy godzinami gadało się o filozofii jak teraz o reformie emerytalnej. Kolega przypomniał mi pewien epizod z historii rozważań o sztucznej inteligencji dotyczący (o dziwo) Martina Heideggera.
W filozofii anglosaskiej Martin Heidegger uchodzi za zbrodniarza, który popełnił dwie zbrodnie. Chyba mniejszą jest to, że poparł Hitlera. Dlaczego domniemany nazizm Heideggera miałby być gorszy niż komunizm Sartre’a a nawet Camusa. Odpowiedź jest taka, że komunizm bywa cool a faszyzm nie. Ale to na marginesie, bo jest poważniejszy zarzut.
Heidegger jako myśliciel jest rozsadnikiem groźnej choroby mętniactwa, a może nawet jeszcze większej: mętniactwa połączonego z dziwactwem, także na poziomie słowotwórstwa. Krąży plotka, że jego niedawno odnalezione dzieło nosi tytuł: „Od bytu do odbytu”.
Tym bardziej dziwić się można, że myśl Heideggera mogła w jakikolwiek sposób wpłynąć na dyskusję w obrębie rygorystycznej dziedziny, jaką jest sztuczną inteligencja. Ale fakty są takie, że amerykański uczeń Heideggera Hubert Dreyfus sformułował pewną krytykę, która w dziedzinie AI odegrała sporą rolę.
Było to w czasach (lata sześćdziesiąte), kiedy wszyscy głęboko wierzyli, że sztuczna inteligencja zmieni nasze życie. Poza tym, pionierzy AI podchodzili do sztucznej inteligencji z punktu widzenia logiki i porównywali mózg do komputera i oprogramowania. Mówili o algorytmach, symbolach i reprezentacjach. Wyobrażali sobie, że działanie ludzkie można sformalizować za pomocą reguł matematycznych, których punktem wejścia są wzajemnie niezależne atomowe (niepodzielne) fakty.
Dreyfus zwrócił uwagę na rolę kontekstu. Nigdy nie będziemy mogli zrozumieć naszego zachowania w ten sposób, w jakim rozumiemy przedmioty na przykład w fizyce czy chemii; tzn. traktując siebie samych jako rzeczy, których zachowanie da się przewiedzieć poprzez obiektywne bezkontekstowe prawa naukowe. Bo kontekst to coś, co w danej sytuacji jest ważne dla nas (to znaczy dla mnie lub dla ciebie), a tego nie da się ująć obiektywnie. (Jest kwestią naszego wyboru, które cechy świata chcemy uznać za istotne). Psychologia bez kontekstu to sprzeczność terminologiczna.
Inteligencja to nie tylko „wiedza, że”, którą dobrze formalizuje logika. To również „wiedza jak”, umiejętność – często intuicyjna, nie symboliczna, nie rozpatrująca alternatyw, nie posługująca się regułami i nie uświadomiona. Ona stanowi podstawę naszego działania i jej już logika dobrze nie ujmie. Tym dwóm wiedzom odpowiadają heideggerowskie pojęcia vorhanden i zuhanden, ale niezreformowani filozofowie analityczni muszą coś podobnego pamiętać z Ryle’a, który (choć filozof analityczny) na początku chyba Husserlem (a może nawet Heideggerem) się interesował. Pisze o tym choćby Dennet http://ase.tufts.edu/cogstud/papers/tiptoe.htm
Nie chodzi o to, czy Dreyfus ma rację, czy nie, choć paru uczonych przekonał (np. Lakoffa i Johnsona od metafor, ale też paru robotyków). Nie przekonał uczonych od razu, podobno wielu do obiadu nie chciało z nim siadać, ale nie to jest tu dla mnie ważne. Chodzi o to, że przynajmniej raz w historii filozofii Heidegger wystąpił jako obrońca zdrowego rozsądku i umiaru przed domniemanymi uroszczczeniami i lewactwem logicystów. Z mętniaka na zdroworozsądkowca, czy to awans dla filozofa? Teraz chyba warto polecieć do księgarni, żeby przeczytać jakąś książkę Heideggera. Od czego zaczniemy? Chyba od Michalskiego.
http://en.wikipedia.org/wiki/Dreyfus%27_critique_of_artificial_intelligence


No comments:

Post a Comment